Zagrożenia duchowe
Od września 2009 r. rozpoczęły się w naszej parafii spotkania z cyklu poświęconego zagrożeniom duchowym. Odbywają się one w ostatnie poniedziałki miesiąca. W ramach spotkania można obejrzeć film i porozmawiać na temat, którego on dotyczy.
"Tarot - zabawa kartami może być niebezpieczna"(listopad 2009 r.)
Karty tarota są najbardziej popularnymi kartami służącymi do wróżenia, czyli przepowiadania przyszłości i ujawniania rzeczy ukrytych. Co popycha człowieka, niejednokrotnie wykształconego, do korzystania z usług wróżek? Czasem jest to ciekawość, prawie że niewinna ("Ciekawe, co mi powie?"), która potem przechodzi do chęci poznania tego, co jest zakryte - "Co mnie spotka? Czy wyjdę za mąż? Czy mąż mnie zdradza? Jaka jest przyczyna niepowodzeń, które mnie spotykają?". Jeżeli odpowiedzi na niektóre pytania znajdują swoje potwierdzenie w życiu, wypowiedzi wróżki uznaje się za prawdziwe i według nich zaczyna się postępować i kształtować swoje życie.
Jeżeli w fenomenie jasnowidztwa pragnie się osiągnąć pewne rzeczy środkami, których zarówno w sposób naukowy, jak też zwykłym ludzkim rozumem nie da się wyjaśnić, to mamy do czynienia z zabobonem. W takim przypadku tym, który działa, nie jest Bóg, ale całkiem inna moc, która jest bliska samemu diabłu.
W Katechizmie Kościoła Katolickiego w par. 2116 czytamy:
"Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana czy demonów, przywoływania zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość. Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem - połączonym z miłującą bojaźnią - które należą się jedynie Bogu".
Posługiwanie się przez wróżbitów jakąś modlitwą nie jest dowodem na Boże pochodzenie ich służby ani na poprawność wykonywania tejże posługi. Ewangeliczne kryterium: po owocach ich poznacie ich - jest tu jak najbardziej adekwatne.
Biorąc to wszystko pod uwagę, należy zachować daleko posuniętą ostrożność, aby nie wkroczyć w świat magii, w świat poddany siłom demonicznym, w świat z natury swej wrogi Panu Bogu, a co za tym idzie wrogi także człowiekowi. A któż świadomie chciałby sobie samemu szkodzić?
"Spirytyzm, kontakty z zaświatami - czy wywoływanie duchów się opłaca?" (październik 2009 r.)
Spirytyzm są to seanse polegające na "wywoływaniu" - jak sądzą ich uczestnicy - duchów zmarłych, by od nich zdobywać tajemną wiedzę czy informacje o różnych zakrytych sprawach. Dokonuje się to przez ujawnienie się zarysów postaci zmarłych, słyszenia podobnego do nich głosu, odczytywanie odpowiedzi na stawiane pytania poprzez przesuwające się przedmioty itp.
Co mówi Słowo Boże o wywoływaniu duchów?
Nie będziecie się zwracać do wywołujących duchy ani do wróżbitów. Nie będziecie zasięgać ich rady, aby nie splugawić się przez nich. Ja jestem Pan, Bóg wasz (Kpł 19,31).
Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by (...) pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni (Pwt 18,10-12).
Przestępstwo to było w Starym Testamencie karane śmiercią:
Jeżeli jaki mężczyzna albo jaka kobieta będą wywoływać duchy albo wróżyć, będą ukarani śmiercią. Kamieniami zabijecie ich. Sami ściągnęli śmierć na siebie (Kpł 20,27).
Przestępstwa, które w ST były zakazane pod karą śmierci, chrześcijanie zwykli uważać za grzechy śmiertelne, czyli takie, które powodują "śmierć duchową".
Należy pamiętać, że żaden człowiek nie ma władzy nad zmarłymi, którzy są tylko w rękach Boga. Chrześcijańskie doświadczenie wskazuje jednoznacznie, że spirytyzm jest dziedziną, w której najłatwiej konkretyzuje się, ujawnia działanie szatańskie i jest kwalifikowany jako zło ciężkie.
Praktyki spirytystyczne, podejmowane nawet dla zabawy czy dla doznania stanów swoistych emocji, nierzadko prowadzą do opętania demonicznego, a zawsze do stanów dręczenia szatańskiego, zranień psychicznych i niszczenia życia religijnego.
"Bioenergoterapia - cuda czy duchowe zagrożenie" (wrzesień 2009 r.)
Czy jest w coś złego w tym, że ktoś sięgając do "innych mocy" czy "dobrych energii" chce przywrócić człowiekowi utracone zdrowie?
Często ludzie, w obliczu ciężkiej choroby, próbują wszystkiego, aby powrócić do zdrowia. Nierzadko trafiają do bioenergoterapeutów obiecujących cudowne uzdrowienie przy wykorzystaniu jakiejś energii, pól magnetycznych, bioemanacji, bioprądów czy innych. Jednak energie te nie są potwierdzone przez naukowców.
Bioenergoterapia jest dziedziną niebezpieczną dla życia religijnego, mimo że zabiegi mogą poprawić na pewien czas stan zdrowia fizycznego czy samopoczucia. Istnieje bardzo zasadnicza różnica między "uzdrawianiem" przez bioenergoterapeutów a przywróceniem zdrowia na drodze Bożego działania. W przypadku autentycznego okazania się mocy Bożej, cudu, zawsze idzie z tym w parze umocnienie wiary i postawa uwielbienia Boga, pokój wewnętrzny, utwierdzenie w dobru. Tego nie ma przy uzdrawianiu przez bioenergoterapeutów. Wprawdzie może nastąpić zanikanie objawów chorób i bólu czy wprowadzenie w stan zadowolenia z siebie, ale te stany z reguły nie są trwałe. Natomiast zawsze pierwszym objawem będzie zagubienie wewnętrznego pokoju, oziębienie zmysłu religijnego i moralnego - stopniowo otwiera się droga ku śmierci życia Bożego w duszy. Zdrowie jest dla człowieka czymś bardzo cennym, ale ceną za jego odzyskanie nie może być śmierć duchowa. Wystrzegajmy się zatem tego, co ma choćby pozory zła.
Więcej na temat zagrożeń duchowych można przeczytać na stronie: www.psychomanipulacja.pl.